Forum www.perkozzabojca.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Cris pamiętniki Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Zarkimov
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 976 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:10, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

System uruchomiony.........
Prywatny Dziennik Crisa Gooddale.....

LOGIN:DAIMON
HASŁO:*********
WPROWADZI DATE: 15 V 5000
TYTUŁ: WPIS I

Wrócilismy z tego cholernego statku Alexander jest w tragicznym stanie ale sądze, że się pozbiera jak niepatrzeć jest żołnierzem i mimo, że stara sie od tego uciec udając technika i to nawet przed samym sobą to walke ma we krwi, wydaje mi się,że wychodził juz z poważniejszych opresji w życiu. Niepokoi mnie tylko jedna rzecz Miroku miomo, że Alexander nalezy do osób które mają raczej silny umysł i sie szybko niepoddają to mam wrażenie, że ten cholerny miecz go złamie. Za każdym razem gdy widze, że trzyma go w ręku łapie sie na tym, że mam odbezpieczoną broń i mam ochote wypalić mu z niej prosto w oczy tak na wszelki wypadek, jak bym nie miał dość juz stresów i zmartwień to jeszcze ta ciągła obawa, ze miecz przejmie nad nim kontrole. Wime, że ten dzień kiedyś nadejdzie ele czy będzie mi starczyć w tedy sił by stoczyć tę walke o dusze Alexandra czas pokaże.

PS. Przydał by mi się teraz Owen on by niemiał rzadnych zachamowań, jak on nienawidził Hazatów, prawdopodobnie jak by sie dowiedział kim jest Alexander to nim bym sie zdołał zorientować trwała by regularna bitwa. Czasami brakuje mi jego bezmyslności i braku zachamowań.


TYTUŁ: WPIS II

Gdy lecielismy na ten statek naprawde miałem nadzieje na spotkanie Elizabeth i musze sie przyznać samemu sobie straciłem w tedy na chwile czujność i nieprzypuszczałem, że to co się tam wydarzyło mogło by mieć miejsce i zamiast odzyskać to czego pragnie moje serce otrzymałem tylko więcej zmartwień i pytań po spotakniu z tym cholernym androidem, mogłem w tym korytarzu lepiej przycelować, wiem, ze ona stoi po naszej stronie, ale wątpliwości które mam teraz dotyczące samego siebie zaczynają coraz mocniej gromadzić się w moich myślach, staram sie cały czas odpędzać to od siebie ale nie moge, ktoś zrobił sobie ze mnie króliczka doświadczalnego i jeszcze dali mi numerek 797, chce wiedzieć musze to wiedzieć co ze mną zrobili co we mnie zmienili, a przede wszystkim kto to był. Android powiedział, ze pracuje dla Architektów za wszelką cenę musze się z nimi spotkać i nie tylko po to by dowiedzieć sie co się ze mną stało ale wiem i to w głębi swojej duszy, że oni wiedzą gdzie jest Elizabeth i moje dziecko.

PS. Z 5 dni moje dziecko bedzie obchodzić 5 urodziny, przynajmniej tak mi sie wydaje tego dnia była wyznaczona data porodu, a mnie przy tym niebyło i przez te wszystkie lata niebyło mi dane usciskac swego dziecka i powiedzieć jak bardzo je kocham.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zarkimov dnia Czw 15:29, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Zarkimov
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 976 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:47, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

System uruchomiony.........
Prywatny Dziennik Crisa Gooddale.....

LOGIN:DAIMON
HASŁO:*********
WPROWADZI DATE: 17 V 5000
TYTUŁ: WPIS I WSPOMNIENIE

Przybycie do Manx wywołało we mnie wspomnienia jeszcze z czasów słóżby, byłem tu kilka razy parenaście lat temu miałem wtedy pobrać ładunek z tąd i dostarczyć go do oddziałom walczącym na Tars jakaś broń która miała pomóc w walce z Hazatami, do konca nie wiem co było w środku nigdy nie miałem w zwyczajach szperać nie w osobistym ładunku który przewoziłem w czasach wojny. Pamiętm ten dzień do dziś jak przybyliśmy wtedy do Manx mieliśmy dośc sporo czasu do przejęcia ładunku, jak zwykle byliśmy przed czasem Owen i Steven wpadli na pomysł by wpaśc do tutejszych slamsów na jakis tani szybki towar, nigdy sobie nieodmawiali gdy tylko nadażała sie okazjia, dwie chodzące maszynki do robienia bękartów. Miało im to tylko zająć dwie godzinki. Po trzeciej godzinie oczekiwań wiedziałem że jest coś nie tak oni byli też chodzącymi zagarami nigdy się niespużniali, choć by nie wiem co sie stało. Wraz z Joe i Sue udaliśmy sie do slamsu i gdy tam pojechaliśmy od razu sie rozjaśniło gdy zobaczyłem płonący budynek, a gdy zobaczyłem ta zabudowę zaczołem sie zastanawiać jakim cudem ogień nie przemieścił sie na sąsiednie budynki. Odrazu dopadłem jaiegoś włuczęge ale jedno czego zdołałem sie dowiedzieć zanim ten dostał zawału i zdechł to to, że pali budynek który się pali to tutejszy burdel i to, ze jakiś dwóch debili wdało się w spór z tutejszą mafią , teraz to już wszystko było kompletnie jasne znowu kłopoty. Wysłałem Sue na zwiad wróciła po 15 minutach znalazła ich zabarykadowli się w jednym z budynków, który jest okrążony przez prawie 30 osób, widziałem, że niepójdzie jak po maśle coś musi pójść nie tak, choć gdy spojżałem w góre i zobaczyłm uśmiechniętą twarz Joe wiedziałem, że może jednak sie myle przeszła mi przez głowe jedna myśl która zawsze mi przechodziła jak widziałem tą uśmiechnięta twarz ciesze się, że ten przepakowany czarnów i jego zabaweczka jest po mojej stronie. Gdy dotarliśmy do celu chciał rozwiązać to taktcznie ale gdy Joe zobaczył, że przeciwnicy własnie wbijają sie do środka budynku w którym zabarykadowali się Steve i Owen niewytrzymał i zaczoł pruć ze swej zabawki z zaułka, prawdopodonie zrobił by rzeż ale gdy przeciwnicy zorientowali co się stało nie wiem czy to był nagły przypływ adrenaliny i chęci boju czy może mieli już tak pełno w gaciech, ze panicznie postanowili sie ukryć w najbliższym możliwym miejscu w każdym razie, w każdym bądzi razie w niesamowitym tępie przebili sie przez barykade w budynku i w tedy nastąpiła eksplozjia, wątpie by ktos znajdujący się przy budynku to przetrwał. Spojżałem sie najpierw na Joe który zaczoł krzyczeć w powietrze, potem na Sue spojżeniem mówiącym zabezpiecz grantaty, na koncu spojżałem sie za plecy gdzie stali niezwykle z siebie zadowoleni Owen ze Stevem. Pokiwałem tylko głową, Joe zato ich tak wyściskał, że prawiwie im żebra połamał. Przez dłułgi czas załoga śmiała się z dówch pokładowych kochasiów, swędzenie nieodstapiło ich przez miesiąc.

PS. Teraz dopiero zaczołem sie nad tym zastanawiać, jak mogłem pozwolić by załoga mi sie tak rozbestwiła gdyby słuzyli na jakim kolwiek innym statku pod komenda kogoś innego to juz dawno staneli by przed sądem i zostali rostrzelani za numery jakie odstawiają, byłem zbyt uległy, ale przynajmniej mogłem wiedzieć, że moge na nich liczyc w każdej walce.

PS 2. Sam też nie byłem lepszy niż moja załoga oj zmieniłem sie z nimi niebyłem już tym chodzacym regulaminem jak wtedy gdy słuzyłem na Mścicielu pod dowództwem Alexandra.


TYTUŁ: WPIS II MORDA MNIE BOLI

Gdy przybyliśmy do Manx i naszły mnie nagłe wspomnienia nawet nieprzypuszczałem, ze na wieczór będe sie czuł tak fatalnie, jednego jestem pewien tego dnia niemożna nazwać udanym. Cholera jak mnie łeb boli i do tego jak bym niemógł się poznać patrząc w lusterko cały opuchnięty, a miało być tak pięknie to miało byc zwykłe kupno informacji, a skonczyło się tragicznie, jedno mnie zastanawia dlaczego niewysłali nikogo lepszego, najpierw puścili na nas mieso armatnie, było troche z nimi zamieszania ale mozna powiedzieć, że z nimi było z górki dopiero póżniej było pod góre, co mnie podkusiło żeby puścić się samemu na zaplecze, przecież wiedziałem, ze tam ktos może być, nie wiem jakim cudem kule mnie mineły, nie wiem jakim cudem to przeżyłem, powinienem być już martwy, do tego ten kretyn jak mogłem pozwolić, rzeby taki śmieć pocioł mnie, a pózniej zrobił mi z gęby mielone, do tego miecz łancuchowy tam został cholera to naprawde była fajna zabawka, a jeżeli ja sądze, ze ten miecz był niezły to już wyobrażam sobie jak Joe płacze z radości gdyby postał cos takiego w swoje łapki, to by było dobre uzupełnienie do jego zabawki.


TYTUŁ: WPIS III

Cały czas gryzie mnie to, że niemoge rozgryżć tego cholernego mechanika, kim on tak naprawde do cholery jest. Niby podaje się za normalnego mechanika niby słabego lecz jak patrze na te jego cybernetyczne dorobione łapki to zastananwiam się czy chciał bym kiedys poczuc ich uścisk na swoim gardle, chyba nie. Jett czy on jest naprawde normalnym mechanikiem do diabła widziałem wiele mechaników ale, rzadnego który był by wstanie z taka dokładnością bez rzadnego wycelowania i do tego w takich warunkach trafić kogoś między oczy, będe musiał miec go na oku, mogą być przez niego kłopoty.

PS. Albo z nim


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zarkimov dnia Czw 15:37, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Zarkimov
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 976 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:15, 04 Kwi 2009 Powrót do góry

System uruchomiony.........
Prywatny Dziennik Crisa Gooddale.....

LOGIN:DAIMON
HASŁO:*********
WPROWADZI DATE: 18 V 5000
TYTUŁ: WPIS I

Spojżałem sie rano w lustrze zimne okłady troche pomogły i wieksza część opuchlizny zeszała, na szczeście. Dzis z samego rana miałem troche czasu na przemyślenia, skądś kojarzyłem nazwe firmy Horteh, ale dopiero teraz dotarło do mnie skąd ją znam kilka lat temu przewoziłem ładunek Manx na Tars, oni pośredniczyli w przewozie tego ładunku, wygląda na to, że pozostali w interesie, a do tego co już zdążyłem sie zorientowć mocno sie chyba nawet rozbudowali od tamtej pory prawdopodobnie pomogły im dotacjie od Hawkwoodów, jak niepatrzeć w czasie wojny były uzywane sprzety ogólnie zabronione przez Kościół, a czasami świety ogień Avestian aż szalał z radości, a firmy przewozowe się troche dorobiły na cichych interesach, Horteh był wtedy mała nieznaczącą firmą można więc powiedziec, ze wręcz mało zauważalną może dlatego właśnie Hawkwoodowie jej używali


TYTUŁ: WPIS II

W drodze z Dranem do slamsów Manx zaczołem sie zastanawiać czy na pewno dobrym pomysłem, jest tam wrócić, co prawda mineło troche lat odkąd Owen i Steve tam narozrabiali, ale na tym świecie żyją pamiętni ludzie i gdyby ktoś mnie tam skojażył to prawdopodobnie mimo znajomości Drana byli byśmy ugotowani, na nasze szczęście oprócz małego incydentu z samochodem i tymi włuczęgami nic się nie wydarzyło, choć niepokoi mnie to co usysząłem podłuchując rozmowe Drana z jego dawnym znajomym, jeśli teraz spotkamy tych którzy mają rodzine Dran może niemyśleć logicznie, a to bedzie oznaczało, ze będzie trzeba szybko działać, żeby wszystko poszło po naszej myśli, po za tym fakt odnalezienia rodziny tego złodzieja będzie oznaczło jedno, będzie chciał zdjąć Alexandra, a ja niemogę do tego dopuścić, ten Hazat jeszcze będziue mi podszebny, a przynajmniej tak dłułgo jak bedzie opierał sie woli Miroku. Hrobarze będziesz musiał mi wiele wyjaśnić jak już będzie po wszystkim.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zarkimov dnia Pon 17:06, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Zarkimov
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 976 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:05, 14 Lip 2009 Powrót do góry

System uruchomiony.........
Prywatny Dziennik Crisa Gooddale.....

LOGIN:DAIMON
HASŁO:*********
WPROWADZI DATE: 19 V 5000
TYTUŁ: WPIS I

Cholera niespodziewałem sie, że tak się sprawy mają atak na magazyn Hortehu niemozna nazwać udanym, a przynajmniej nie z mojego punktu widzenia, powinnismy zinfiltrowac ten magazyn, a nie bespośredniu po starciu w kanałach udać się na te cholerną wyspe. Wyspa to wspomnienie nie bedzie należało do najlepszych, kto tego cholernego ukara wogóle uczył latać, pewnie w dzieciństwie wsadzali go papierowego samolotu i udawali że lata, a on pomyslał ze jest genialnym pilotem, wcale bym sie niezdziwił gdyby do tego papierowego samolotu były poprzyczepiane ładunki wybuchowe żeby Drago czuł sie w nim jak w domu. Dokumenty które Alexander znalazł na wyspie mnie zaniepokoiły szczególnie, że ludzie biorący w akcji do Dekadosi, cholera jesli to wszystko siega tak wysoko jak myśle to bedzie trzeba przeprowadzić konkrtene działania i jedynym wyjściem jakie widze to skontaktować się z Alexem, w pierwszej kolejności musimy pokrzyżować plany ataku na tę cholerną defilade ale mam przecucie, że jutro rano nad Bizantium Secundus niebo będzie okryte czerwienią. Jeśli uda mi sie przeżyć dzisiejszy dzień będe musiał sie udać na diament z tym że samemu musze porozmawiać z Alexem w cztery oczy, a szczególnie nie moge pozwolić by Ukar był przy tym obecny.


TYTUŁ:CISZA PRZED I PO BURZY

Czemu tak mi drżą rece, cały mój organizm drży, a z mego oka uroniła sie łza jedna jedyna, czemu mysle o tych wszystkich na których wydałem wyrok śmierci z powodu jednego pierdolonego Li - Halana i jego córki, gdybyśmy tylko te informacjie znależli wczesniej gdyby udąło nam sie je wczesniej zobyć dało by rade jestem tego pewien dało by rade ściagnąć więcej jednostek do obrony miasta zminimalizowało by to straty wśród cywilów, możliwe że udało by się nam też zatrzymać atak jeszcze na placu przed katedrą. Cholera czemu niesprawdziłem przygotowań sił Li-Halańskich do obrony co się ze mną dzieje czemu byłem aż tak nieostrożny, czemu niezaufałem intuicji przecież pomagała mi tyle razy a teraz kurwa co się ze mną dzieje tyle razy brałem udział w walkach widziałem śmierć tysiecy istnień nawet milionów, a teraz trzęse się jak bym był nowincjuszem... Elizabeth gdzie jesteś pomóż mi potrzebuje cię, znajde cię, to wszystko musi być jakos powiązane ten cholerny statek, te wszystkie zamachy zniknięcie Elizabeth, spotkanie z Hrobarem, ten skurwiel Roger też był w to powiązany, a jesli on był to i prawdopodobnie częśc piractwa też jest moze nawet Rene w jakiejś części jest w to wszystko zamieszana i co oni ze mną zrobili jakie eksperymenty na mnie przeprowadzano kim ja tak naprawde jestem gdybym tylko wiedział co się ze mną działo przez te misiące po tym jak mnie dopadli po spotkaniu z Hrobarem, a moze on jest w to wszystko naprawde zamieszany moze on jest przeciw nam moze ten cholerny Ukar to ich szpieg, moze Hrobar jest jednym z tych którzy pociagają za sznurki w mej niedoli to by mogło się zgadzać skoro Dekadosi są w to zamieszani to moze przejeli kontrole na gildią przewozników a może przewożnicy od zawsze z nimi współpracowali, to wszystko moze siegac aż do tej suki Salandry. Czy ja zaczynam tracić zmysły co by powiedziała moja stara załoga jak by mnie takiego zobaczyła co by zaczeli o mnie myśleć, Owen by pewnie powiedział zabij tego pieprzonego hazata do niczego nie jest ci potrzebny, zabij go zanim on zrobi to z tobą. Owen byłeś tak bardzo przeciw Hazatom zabijałes każdego z nich nioeoszzędzałes nawet kobiet czy dzieci, każdy z nich był ci wrogiem, wiesz zastanawiam się co czułeś gdy to Dekadosi wykonali na tobie wyrok śmierci, ja niebyłem w stanie nic zrobić za to własnie Hazat prubował uratować ci zycie ten którego chciałeś zabić ale ja ci na to niepozwoliłem i kazałem wziąść go jako jeńca. Nie po co mi teraz te wspomnienia musze się skupić musze uważać na tego Ukara na każdy jego krok, a jesli choć sprubuje dostać się do mojego umysłu zabije go powoli a zanim wyda z siebie ostanie tchnienie wyciagne z niego wszystkie informacjie jakich będe potrzebował, wyciagne z niego wszystko to nie pierwszy psychonik z jakim miałem do czynienia i po ostanich wydarzeniach sądze ze nie ostani.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zarkimov dnia Wto 17:06, 14 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Zarkimov
Administrator
Administrator



Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 976 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:11, 24 Wrz 2010 Powrót do góry

System uruchomiony.........
Prywatny Dziennik Crisa Gooddale.....

LOGIN:DAIMON
HASŁO:*********
WPROWADZI DATE: 28 X 5000
TYTUŁ: WPIS I


Cholera pierwszy dzień od dawna kiedy mogłem dowiedzieć się co się ze mną stało, a wszystko spieprzone przez dwóch kretynów ten cholerny hazat, gdybym miał choć trochę tej nienawiści w sobie jaką miał w sobie Owen do hazatów to Alexander juz dawno gryzł by ziemie w obecności tego pieprzonego odmieńca, kurcze jak ja niecierpie tych cholernych ukarów hmm... to chyba od momentu jak jeden z nich wlazł do tej cholernej kantyny i wysadził się w powietrze w obecności 1/6 mojej załogi tak to może być z tego powodu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zarkimov dnia Sob 4:41, 25 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:10, 25 Wrz 2010 Powrót do góry

data - 23 września dokonaliście skoku w przestrzeń Manitou, 10 dni później (po serii coraz krótszych skoków wewnątrzsystemowych ) dotarliście do planety. Zatem rozbiliście się 3 pażdziernika. 4 października doszło do wydarzeń w McNuggets a 7 nawiązaliście kontakt ze Spinglem. Trzy tygodnie krycia się i ostrożnych obserwacji później zaczęliście się przymierzać porządnie do akcji porwania doktora Iwanowicza i doszło do "krwawego zwiadu" - zatem był to 28 października.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)