opowieść

jako ze nudzi mi isę ( cóż to za wspaniaał motywacja ) proponuję pewną grę, bardzo podobną do tej w któa graliśmy u Kabrieli ostatnio (choć nie wszyscy mogą to pamiętać - śpiochy XD )
Zatem zacznę snuć opowieść, wpiszę ze trzy zdania i liczę na to że następna osoba zrobi to samo, i następna i następna itd

so.... here we go!

Mały, zdeterminowany perkoz pruł wodę jeziora jak motorówka. Nic nie mogło go zatrzymać, po prostu nie było szans. Już widział kajak, a na nim swój cel. Oczy zwęziły u się w malutkie szparki z nienawiści i wszedł w zanurzenie...

Gość

...już był tak blisko... cel był w zasięgu, jednak gdy już miał zaatakować, kątem oka zauważył na brzegu coś bardziej interesującego. na brzegu siedziała mała dziewczynka która w ręku trzymała małą istotkę przypominającą małego perkoza....

...tak...to był mały perkoz! Dokładnie taki jak on zanim Wielki Kajak zmienił jego radosne dzieciństwo w ciągłą ucieczkę przed jego wysłannikami (małymi kajakami). Perkoz postanowił uchronic maleństwo przed klatwa Kajaka! Ruszył przed siebie...płynał coraz szybciej i szybciej...nic nie mogło go zatrzymać...

Gość

... Dziewczynka Go zobaczyła... w oczach wyraźnie zaistniał strach...nie wiedziała czy ma uciekać z mała istotką, którą postanowiła się zaopiekować, czy może ją zostawić na pomoście....

Za długo się wahała! Perkoz wystrzelil z wody jak rakieta, z potwornym hukiem przebił sie przez deski pomostu i zablokował dojscie na ląd! Jednak i on się omylił w swoich planach. Pod wpływem uderzenia pomost zaczął się rozpoadać. Dziewczyna fiknęła do tyłu kiedy nagle rozpadł sie jej pod stopami. Maluch zatoczył łuk w powietrzu i trafił wprost na pokład kajaka. Na szczęscie nie zrobił sobie krzywdy bo odbił się od czupryny kajakarza którym okazał sie być...

Gość

...Słynny obrońca zwierząt, który chronił perkozy przed wyginięciem. Na początku bardzo się przestraszył, gdy coś Go uderzyło w głowę. Po chwili opanował się, i powoli wyciągnął dłoń ku górze by móc zdjąć z siebie to "coś". Mały perkoz jednak był szybszy i zorientował się, iż może mu grozić wielkie niebezpieczeństwo. ...

... Zeskoczył z głowy obrońcy zwierząt wprost na kajak i do tego uderzył w kajak z tak niesamowitym impetem, że aż kajak się przedziurawił. Obrońca zwierząt zobaczył iz do jego kajaka nabiera sie woda wiedział przez kogo to chwycił wiosło w obie ręce i ...

i zaczął z całej siły wiosłować do brzegu! Musiał uratować tego małego, bezbronnego perkoza! Może to i on zrobił dziure w jego drogocennym kajaku! Może i miał zeza rozbieżnego i wyglądał bardziej jak szara masa niż perkoz, ale w końcu był perkozem! Musi go uratować! Wiosłował, wiosłował z całej siły, ale...

Nie wiedział że od brzegu oddzielają go ledwie wystające ponad wodę rafy, prawie zupełnie niewidoczne. Wiedział natomiast że jeśli wpadnie do wody będzie miał przechlapane, w tym jeziorze pływają rekiny, piranie, krakeny, węże morskie i (ponoć ) jeden prawnik!

Gość

Prawnik- tylko dlatego, że schrzanił sprawę, w której bronił wstrętnego makaroniarza. A wszyscy wiedzą jacy Włosi potrafią być wybuchowi. W głowie kajakarza myśli lotem błyskawicy splatały się i wywoływały w nim dziwne emocje. Zaczynało się od lęku... aż po paranoiczny strach.
Zdecydował sie jednak dla swej idei poświęcić swoje....

...lewe jądro

...taak...i prawe też...(a co, jak już to po całości! Uwaga

)

Szaleniec, poświęcił wszystko co miał (przynajmniej na własność) bo cała reszta była wypożyczona.

Ale mały perkozokształtny dziwoląg był tego warty! Wyszli na brzeg i przyjzał mu się dokładniej zauważył, że zwierzatko było...

Gość

lepiej wyposażone niż ten człowiek...