Wymarłe miasto

Wysłany: Nie 8:53, 06 Mar 2011

Dość! Ten jeden był dla ciebie!

Alexander wykorzystuje całą swoją wolę, którą trenował przez cały czas kiedy był z demonem, aby ponownie opanować swoje ciało.

Odrzuca miecz, odcinając jego wpływ.

Odcina się od myśli o wybiciu mutantów, wiedząc że zniszczyłóby to jego duszę do końca.

Niszczy chęć mordu dla samego aktu zabijania.

W końcu wyczerpany opada na kolana. Jeszcze przez chwilę uspokaja myśli, po czym nieco niezdarnie jeszcze powstaje i wyciąga Marudera z Kabury.

"I widzisz, Horwinie. Pozwoliłem mu się z tobą pobawić, ale jeśli zbyt długo pozwalam mu na kontrolę - strasznie trudno wyprosić moje ciało z powrotem... """

Unosi pistolet, i zgrywa przyrządy celownicze na głowie Horwina.

"... nie żebyś mnie rozumiał - ja wiem. Jesteś jednak zbyt niebezpieczny, aby żyć, a jakieś wytłumaczenie - nawet w języku którego nie rozumiesz - ci się należało."

I Alexander odstrzeliwuje Horwinowi głowę

Niedobrze... i bez Miroku to było cholernie satysfakcjonujące...

Następnie znajduje karabin, i rusza do swoich ludzi.

Wyczerpana grupa opuszcza ruiny. W całości i bez strat. Tym razem się udało...
Ludzie zmęczeni ale szczęśliwi, siedzą na ciężarówkach, żartują, drwią śmieją się. Odreagowują stres.
Tylko dowódca siedzi w ciszy, zamyślony.
Tym razem się udało ale co będzie następnym? To był pierwszy raz kiedy Miroku przejął bezpośrednią kontrolę wbrew jego woli... Jeszcze tym razem udało się go stłumić ale czuć ze z każdym razem jest on coraz potężniejszy... W myślach wciąż słyszy słowa obcego. Asura Mazda, ukaryjska religia zmarłych i Czarnoksiężnik Li-Halanów Eriam.