Forum www.perkozzabojca.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Wymarłe miasto Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:15, 16 Gru 2010 Powrót do góry

- Nie wiem... Chyba mnie dorwali. Usłyszałam jak przewraca się ludwik a zaraz potem zrobiło się ciemno. Właśnie się obudziłam - z jej głosu strach powoli jest wypierany przez rzeczowe tony. - Jestem w ciemnym, wilgotnym pomieszczeniu. Zza drzwi pada światło, słyszę głosy. Chyba mówią po gaelicku ale jestem za daleko żeby zrozumieć co mówią. pali mnie całe ciało, jakbym wpadła w pokrzywy tylko dużo bardziej. Tamci na zewnątrz, chyba się kłócą. Parę razy słyszałam jak któryś krzyczał coś o "obcej"
Szefie... kimkolwiek oni są to chyba nie są ludzie... Ludzie tak się nie poruszają...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
boori
BORYS
BORYS



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:52, 16 Gru 2010 Powrót do góry

"Oni mają ciebie, a my mamy jedną z nich. Wytrzymaj tam jeszcze troszkę mała. Zaraz tam będziemy."

Alexander podchodzi do Saintclaire'a, po czym ściaga słuchawkę z radiostacji, którą najemnik ma na plecach.

"Kate, potrzebuję żebyś użyła obozowego sprzetu, i namierzyła skąd nadaje skrzekotka trishy. Natknęliśmy się na kłopoty, i potrzeba aby w punkcie zbornym poza samochodem był również uzbrojony oddział. Nieznej wielkości siły przeciwnika, jak również ludzie dotknięci sundromem nieśmierci pełzają po całym miasteczku, odbiór."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:58, 16 Gru 2010 Powrót do góry

- Nieśmierci? Panie Brener, jest pan pewny że chce pan tam posyłać większy oddział? Osobiście nawet lubię Trischę ale i tak jest już pewnie zarażona, a ja widziałam co te kreatury robią z żołnierzami nieprzygotowanymi na spotkanie z nimi. A moi ludzie przygotowani nie są.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
boori
BORYS
BORYS



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:16, 16 Gru 2010 Powrót do góry

Powieka zadrgała jedynie przez chwilę.

"Kate. Mam nadzieję, że nie przez myśl ci nie przeszlo wysyłanie ich do miasta. Będą ubezpieczać odwrót Odona i Saintclaire'a, wraz z językiem, którego pochwyciliśmy. niech to będzie ostatni raz, kiedy pojawił się cień podejrzenia, że kwestionujesz moje polecenia. Wytycznie, Kate, natychmiast."

Głos Alexandra pozostaje rzeczowy i niewzruszony, kiedy porozumiewa się z obozem.

"Sprawą zaginionej i tubylców zajmę się osobiście."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:18, 18 Gru 2010 Powrót do góry

Chwila milczenia.
- Tak jest proszę pana. Dwie dziesiątki będą czekały w punkcie spotkania. Dotrą tam za dziesięć minut. - znowu chwila ciszy, w słuchawce słychać rozmowę z kimś - Niestety, obawiam się że nie możemy namierzyć źródła sygnału. Wzmagało by to bardzo silnych sensorów na orbicie albo specjalistycznego sprzętu na miejscu. Rony twierdzi że może coś wykombinować ze sprzętem który mamy w obozie, ale zajmie mu to minimum pół godziny. -


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
boori
BORYS
BORYS



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:11, 18 Gru 2010 Powrót do góry

"Za długo. Za żołnierzy - dzięki. Niech zabiorą z obozu zestaw medyczny i Franksa - mamy jednego zatrutego nieznaną neurotoksyną, i..."

Alexander odchodzi nieco na bok

"Wspomniałaś: zakażona ? kiedy ostatnio miałem z do czynienia z dotkniętymi nieśmiercią przyczyna ich stanu nie należała do zakaźnych. Skąd wiesz że mogła zostac zarażona ? Wiesz coś, o czym nie wiem, Kate ?"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:54, 18 Gru 2010 Powrót do góry

Znowu chwila ciszy. Dłuższa.
- Byłam wtedy ledwie szeregowym w armii Al-Malików. W 84 mieliśmy opanowaną orbitę Cadavusa i mocny przyczółek na powierzchni, flota Dekadosów była po drugiej stronie znanych światów, walczyła z Hawkwodami.
Zdawało by się, wygrana bitwa, dziesiętnicy mówili że przejdziemy po nich jak walec, że nawet nie mają tam pancerzy wspomaganych, tylko kilka staromodnych czołgów z początku wojny.
Znowu cisza
- Ale do bitwy nie doszło. Pojawili się oni. Mieliśmy zająć niewielkie miasteczko, na punkt wypadowy do ataku na stolicę. Zaatakowaliśmy i nikt do nas nie strzelał. Weszliśmy na opustoszały, nie broniony teren. Dookoła pełno było ciał ich żołnierzy. Dowództwo obawiało się jakiejś nowej broni chemicznej lub biologicznej, wszyscy dostaliśmy kombinezony bo nie mogliśmy sobie pozwolić na stratę tego miasteczka.
Teraz mówi szybko, jakby chciała jak najszybciej z powrotem zamknąć to wspomnienie z powrotem w głębi pamięci.
- W nocy powstały skorupy. Żołnierze Decadosów, cywilni mieszkańcy. Strzelaliśmy do nich ale nie przeszkadzało im to. Tylko bezpośredni strzał w głowę. Co gorsza nasi ranni zaczęli dostawać wysokiej gorączki, potem umierać. Nawet od najdrobniejszych ran. A potem oni też wstawali, pogryzieni umierali i wstawali w ciągu minut, pozostali trochę dłużej. To była masakra. Z trzech centurii posłanych aby zająć miasteczko przetrwało ledwie pięćdziesięciu ludzi, a i oni nie mieli by szans gdybyśmy nie mieli tam pancerzy wspomaganych. Teraz rozumie pan dlaczego sugeruję jak najszybsze wycofanie się? To nie było kwestionowanie rozkazów! Po prostu wiem co się stanie z ludźmi którzy po Trishę pójdą, i co się już prawie na sto procent stało z nią samą!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
boori
BORYS
BORYS



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:54, 18 Gru 2010 Powrót do góry

Alexander w gniewie uderza zaciśniętą dłonią we framugę drzwi do pomieszczenia ,w który mznajduje się wraz z towarzyszami.

Saintclaire...

natychmiast przybiera jednak rzeczowy i chłodny ton, którego nalezy spodzieać siepo dowódcy.

"Spokojnie, kate. Żadnych ludzi po trishę nie wysyłam. Nie znajduje się w rękach skorup. W ruinach żyją miejscowi. nie pytaj jak to robią mimo promieniowania - moze to mutanty. Mamy jedną z nich. Zorganizuj czlowieka, który potrafi mowic po gaelicku. Ostatni raport Trish informował, ze porozumiewaja się między sobą w tym języku. na miejscu spotkania zapytamy grzecznie języka, o którym wspominałem o miejsce, gdzie mogą ją trzymać. Zostanę tutaj, i poczekam na informacje od was, kupując trochę czasu dla Saintclaire'a i Odona."

Alexander nabiera głęboko powietrza, po czym przechodzi w cichszą mowę, charakterystyczną dla kogoś, kto pragnie zachowanie dyskrecji, ale nie zaczyna jeszcze szeptać.

"jeszcze jedno. Dotknięci nieśmiercią, z którymi zetnąłem siena Byzantium byli rezultatem działnia pewnego specyfiku. Na razie wszystko wskazuje na to, że tutejsze skorupy są takie same. Saintclaire... miejscie na niego oko, ale nie podejmujcie żadnych działań bez konsultacji ze mną. jedno bydle go ugryzło, a nie chcę, żeby mi w trakcie akcji wpadł w panikę. Wykonać.

Odwraca się w stronę najemników.

"Panowie - koniec laby. Wymarsz."


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:58, 19 Gru 2010 Powrót do góry

Ruszają do punktu, ty zostajesz. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to przy tym obciążeniu za kwadrans będą w punkcie spotkania, gdzie już będzie na nich czekał lekarz. Ty tym czasem obserwujesz z okna starej gazowni ( w której skryliście się na czas radiofonicznej narady ) zbliżające się ulicą skorupy. Rozpoznajesz trójkę z baru ale idą z nimi dwie inne, dużo żwawsze. W sumie piątka. To tyle jeśli chodzi o łatwe zadania...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
boori
BORYS
BORYS



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:41, 19 Gru 2010 Powrót do góry

Alexander wykorzystuje pozycję na dachu, aby z tego miejsca okreslić wstępnie trzy kolenje miejsca, w których będzie się ukrywał.

Dobre położenie, w wieloma drogami ucieczki. Budynki, do których będę mógł przedostawać się skokami między alejkami...

Kiedy jest pewien, że trzy miejsca nadadzą się na jego plan, kieruje się do okna, zmieniając magazynek na amunicję ekspandującą.\, i zajmując ukrytą pozycję w jego rogu.

nawet jeśli łba ci nie odstrzelę - kazdy strzał cię zwolni...

Spośród pięciu skorup na ulicy, namierza głowę pierwszej "żwawszej"

Najpierw ty...

Korzystając z ostatniej chwili względnego spokoju wkłada w dwa pierwsze strzały umiejętności, ktore nabył przez lata służby wojskowej, i cały czas który spędził wraz z Drago i innymi. bez pośpiechu zgrywa muszkę i szczerbinkę na głowie pierwszej skorupy, upewnia się o pozycji drugiej, po czym gładko ściąga spust karabinu. W następnej kolejności, przygotowany na reakcję żywszą niż mógłby wskazywać domniemany stan celu, płynnym ruchem przemieszcza przyrządy na głowę drugiego, zgrywając je ze sobą ponownie, i strzela istocie w czoło.

Zrobione...

W następnej kolejności zarzuca karabin na ramię, po czym opuszcza domostwo przez okno, następnie po zadaszeniu do alejki, a potem rusza truchtem do pierwszej wyznaczonej kryjówki, czujnie obserwujac domy dookoła. Jeśli reakcja będzie żywsza niż na strzał z dwórurki autochtona - temo przemieszczania się wzrasta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:56, 19 Gru 2010 Powrót do góry

Bang - głowa pierwszej eksplodowała jak dojrzała dynia. Druga się troszeczkę poruszyła w wyniku czego w jej głowie "tylko" pojawiła się dziura wielkości pięści, jakby była miśkiem żelkiem któremu ktoś odgryzł kawałek główki. Pozostałe trzy ruszają w stronę gazowni ale ty już jesteś w następnej kryjówce - jednorodzinnym domu oddzielonym dobrą, nie przerdzewiałą siatką. Powinna ich na parę chwil zatrzymać.
Czekasz minutę i po tym czasie orientujesz się że nie wychodzą z gazowni...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
boori
BORYS
BORYS



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:29, 19 Gru 2010 Powrót do góry

Czyżby miejscowi...?

Alexander nie przemieszcza siebiegiem do nastepnego miejsca. Postanawia przekraść się do pozycji, z której będzie mógł obserować dwie strony budynku z przeciwnej strony niż ta, z której zbliżał siędo aktualnej kryjówki.

Jeśli chcecie siębawićw kotka i myszkę... nie wiecie że przypadkowo wybraliście rolę "myszek".

Po znalezieniu kryjówki spełniajacej jego wymagania, alexander usatwia za sobą improwizowany potykacz-alarm z materiałów, które znalazł w kryjówce. nachyla się, i naciska na laryngofon skrzekotki:

"Odon.Miejscowi mogli właśnie za wami kogoś wysłać. Ukryjcie Ludwika, i użyjcie młodej jako przynęty. Grupa nie może być liczna - inaczej nie uniknęłaby uwagi ze strony skorup. Wyślę wam grupę."

Następnie zmienia czestotliwosć:

"Kate. Odon i Saintclaire są już za miastem. Skorupy skupiły sie na mnie, ale miejscowi mogli wysłać za nimi kogoś. Kazałem im się przyczaić w zasadzce. Niech połowa ludzi z plutonu odbierze ich z aktualnych koordynatów. Nie zapomnijcie o medykamentach."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez boori dnia Nie 12:44, 19 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:34, 19 Gru 2010 Powrót do góry

Właśnie kończysz zdanie gdy kątem oka zauważasz ruch. Rzucasz się na bok ale spodziewany atak nie nadchodzi. Po chwili dezorientacji orientujesz się ze ruch był odbiciem w lustrze, coś porusza się na głównej ulicy. Wyglądasz - no tak... znaleźli się miluiśińscy. Wydaje się że jednak nie weszli za tobą do gazowni - zamiast tego dalej idą tropem rannych. I przyśpieszyli, niezdarnie truchtają.
Co gorsza zaczyna do ciebie docierać poczucie palenia w płucach i fakt że oczy łzawią ci pod maską - bieganie w kombinezonie przeciwchemicznym nie należy da łatwych.

W tym momencie znowu słyszysz szept Trischy - Szefie, chyba... chyba przestali się kłócić. Nie wiem co kombinujecie ale błagam, pośpieszcie się.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
boori
BORYS
BORYS



Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 296 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:16, 19 Gru 2010 Powrót do góry

"Spokojnie Trish. Pomoc nadchodzi,"

kolejna zmiana czestotliwości.

"Odon. Zaraz zrobi sięgorąco. Wznowić marsz do punktu! grupa wyjdzie wam naprzeciw!"

Alexander zaciska dłonie na broni.

Nie chciałem, żeby tak to się potoczyło...

Zanim skorupy znikają w dżungli, trzy mierozne strzały przewracają je. kiedy niezdarnie zbierają siez ziemi - trzy kolejne trafiają je w głowy.

Znim pojawia sięwiecej przeciwników - alexander zabiezpiecza drogę ucieczki do kolejnego miejsca, i przygotowuje siędo obrony punktu w którym się znajduje.

Jeśli chcecie dostać moich ludzi - najpierw musicie minać mnie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gerod
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Wrz 2008
Posty: 683 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:42, 20 Gru 2010 Powrót do góry

Czekasz cały spięty - sekundy wloką cis ie jak minuty a na twoje strzały brak na razie odpowiedzi. Co prawda z kilku okien zaczęły wyglądać zgniłe głowy, ale na razie rozglądają się tylko niepewnie, zaintrygowane hałasem. Jedna czy dwie sylwetki wychodzą z zaułków i powoli zbliżają się do trzech ciał na skraju lasu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)